Dobre jest jednak to, że zarówno na naukę jazdy samochodem, jak i na naukę języka nigdy nie jest za późno. Oczywiście im wcześniej się zabierzemy, tym łatwiej powinno pójść, ale z odpowiednią motywacją i odrobiną konsekwencji nasze wysiłki zawsze powinny zakończyć się sukcesem.W emailach często pytaliście, jak nauczyłam się hiszpańskiego, jaki jest klucz do sukcesu podczas nauki? Złotej recepty na sukces nie ma, ale postanowiłam dziś zebrać moje doświadczenia. Mam nadzieję, że pomogą troszkę wszystkim tym, którzy próbują się tego języka nauczyć!
1. Kurs hiszpańskiego
Zacznijmy od tego, że za hiszpański zabrałam się stosunkowo późno, bo na trzecim roku studiów. Na koncie miałam już długie lata nauki angielskiego, francuskiego i niemieckiego, a dodatkowe zajęcia z hiszpańskiego wybrałam w sumie z ciekawości. Zajęcia odbywały się raz w tygodniu, po półtorej godziny. Teoretycznie…niewiele. I tu pierwsza ważna konkluzja.
Nie ma co liczyć, że nauczymy się języka tylko na kursie. Że zrobi to za nas nauczyciel. Ważne jest, by niemal codziennie mieć kontakt z językiem. Jak? To już w kolejnych punktach.
2. Codzienny kontakt z językiem/ systematyczność

Z językiem trzeba się osłuchiwać. Najlepiej codziennie. Fot. (cc) – studiocurve
Na szczęście można też «otoczyć się językiem» w inny sposób:
- Książki dla dzieci– tak, tak. Swego czasu, mając już grubo po osiemnastych urodzinach zaczytywałam się w literaturze dla dzieci. I to tych zupełnie najmłodszch. Niestety po kilku miesiącach nauki hiszpańskiego, nie jest się w stanie czytać Don Quijota w oryginale. Ale najprostsze bajki już tak. Oprócz tego, że miałam frajdę z tego, że rozumiem tekst w obcym języku, nieświadomie uczyłam się poprawnych konstrukcji zdań, nowych słowek, zwrotów.Wraz z postępem w znajomości hiszpańskiego, zaczęłam czytać coraz trudniejsze książki. W sklepach na szczęście nie brakuje książek w uproszczonych wersjach, dopasowanych praktycznie do wszystkich poziomów językowych. Bardzo ceniłam sobie w tych książkach dodatkowe ćwiczenia związane z przeczytanym tekstem, mini słowniczek, a nawet CD z którego można było usłyszeć wybrane teksty. Zobacz przykładowe książki.
- Muzyka– odkąd tylko zaczęłam uczyć się hiszpańskiego, moim towarzyszem każdego dnia był odtwarzacz mp3 na który zgrywałam ulubione kawałki śpiewane w tym języku. Do tego dochodziło tłumaczenie ze słownikiem tekstu znalezionego w Internecie i nauka kolejnych słówek gwarantowana! Po odsłuchaniu kilka razy piosenki nauczyć się można nowych słów szybciej, niż wkuwając cały wieczór. Tutaj znajdziesz stronę z tekstami piosenek po hiszpańsku.
- Radio, telewizja– na początku nauki ciężko było coś zrozumieć, ale warto osłuchiwać się z językiem od samego początku. Dlatego zamiast obejrzeć kolejny serial, często przełączałam na kablówkę z hiszpańską telewizją. Można też znaleźć ciekawe programy na youtube, jak chociażby ten: wywiad z Fernando Alonso. Nie trzeba też mieszkać w Hiszpanii, by w wolnej chwili posłuchać radia po hiszpańsku. Najpopularniejsze hiszpańskie stacje możesz posłuchać tutaj i tutaj. W tym oto miejscu muszę wspomnieć moją koleżankę J., która po kilku miesiącach oglądania południowoamerykańskich seriali potrafi poradzić sobie niemal w każdej sytuacji wymagającej użycia języka hiszpańskiego. Niemożliwe? A jednak!:)
- Prasa, portale internetowe– podobnie, jak w przypadku radia i TV. Lubisz sport, zaglądaj na stronę portalu Marca. Chcesz codzienną porcję newsów po hiszpańsku? Wejdź i czytaj choć fragmenty El Mundo. Szukaj portali zgodnie z zainteresowaniem i poziomem języka.
3. Wyjazd do Hiszpanii
Po roku nauki hiszpańskiego uczelnia wysłała mnie na praktyki do Hiszpanii, na Costa Brava. Niestety okazało się, że nie byłam w stanie prawie niczego zrozumieć! I wcale nie mam tylko na myśli faktu, że Costa Brava znajduje się w Katalonii, w której mówi się częściej po katalońsku, niż po hiszpańsku. Po prostu po tak krótkim czasie nie byłam jeszcze na tyle osłuchana z językiem i rzeczywistym tempem konwersacji, by wiele rozumieć.
Nie było łatwo, ale trzy miesiące pobytu w Hiszpanii dały dużo więcej, niż rok nauki w kraju. Od samego początku zalożyłam jednak, że najważniejsza jest komunikacja, a nie poprawność. Stąd starałam się zagadywać wszystkich wokół, spotykać ze znajomymi z praktyk w każdej wolnej chwili, mimo iż początkowo nie rozumiałam około 95% konwersacji.
Okazało się, że po tych kilku miesiącach intensywnego wsłuchiwania się w język i prób nawiązania kontaktu dało rezultat w postaci możliwości prowadzenia w miarę swobodnych, choć nadal niegramatycznych zdań. Po hiszpańsku i…katalońsku!
4. Mów, mów!
5. Materiały multimedialne
6. Wyjazd nr 2…Andaluzja!
Kiedy już myślałam, że hiszpański znam bardzo dobrze….wyjechałam do Andaluzji i stwierdziłam, że chyba nic nie umiem! Dlaczego? Południowy akcent jest uważany za jeden z trudniejszych. Coś jak angielski mówiony w Szkocji. Połykane literki, skracane słowa, inna wymowa, tempo iście wyścigowe. Kiedy pomyślałam, że opanowałam akcent z Sewilli, pojawił się znajomy z Kordoby i znów jakby wszystko trzeba było przerabiać od początku. Jaki z tego morał? Uczymy się przez cały czas! I tylko praktyka czyni mistrza! To tak jak z tym samochodem i parkowaniem…
Kto chciałby się przekonać, jak akcent andaluzyjski ma się do hiszpańskiego, ot choćby z Madrytu, zapraszam na ten krótki i śmieszny filmik: Curso dandalú.
7. Reasumując…
- nie ograniczaj się tylko do tego, co obowiązkowe!
- miej kontakt z językiem każdego dnia!
- ucz się przez zabawę, rozrywkę (radio, TV, filmy…)
- nie bój się popełniać błędów, najważniejsza jest komunikacja, praktyka….a poprawność przyjdzie z czasem!
- szukaj kontaktu z Hiszpanami i konwersuj z nimi!
- jeżli masz możliwość, zdecyduj się na wyjazd, choćby na kilka miesięcy/ tygodni i wykorzystaj ten czas maksymalnie!
Chillout, jak Hiszpanie w mojej firmie, gadający po polsku, trafiają na Ślązaka (mamy jednego nowego ;)) czy Kaszuba, to też są w głębokiej… nie powiem 🙂 Na rodowitego Warszawiaka jak trafią, to też często mają problemy ;)))) nie taki diabeł straszny, ot co 🙂
Ja myślę, że język polski to już zniechęca obcokrajowców od samego «sssczzejśśść»:) Nie ma jak dobry początek:)
no nikt nie mówił,że będzie «letko» 😉
No ale juz chociaz przywitanie bysmy mogli miec nieco latwiejsze, nie?;) Hiszpanski przy j.polskim to doslownie «pikus»;)
Hahahha 🙂 po tym «pikusiu» to ja od zaraz biorę się za podręczniki i do nauki! 🙂 Eh, moim marzeniem jest umieć biegle hiszpański ale wiadomo, że bez wyjazdu to trudno będzie chociażby tak wbić się w rytm tego języka 🙂 Inaczej jednak na krótkim wyjeździe, chociażby na którym ostatnio byłam, niestety nie w Hiszpanii, to widać różnicę pomiędzy nauką języka w domu a wykorzystywaniem go 24/24. Ale świetnie, że podałaś tutaj stronę do korespondowania! Dziękuje bardzo! 🙂 mam nadzieje, że bd tego jakieś efekty…
Ciągle mam się zapytać o jedną rzecz i ciągle zapominam 🙂
Mianowicie, nie orientujesz się jak z pracą w twojej okolicy? 🙂 Ogólnie zastanawia mnie fakt, czy gdy skończę filologię hiszpańską i angielską (a będę mieć uprawnienia do nauki w szkole, do gimnazjum) znajdę sb jakąś pracę w Hiszpanii? Chciałabym iść na te kierunki studiów, zwłaszcza filologie hiszp, ale czy zdobędę jakąś pracę gdy wyjadę na stałe do Hiszpanii? Chyba nie 🙁 To pytanie mnie nurtuje! ;]
Patrycja
Mam nadzieje, ze uda Ci sie znalezc kogos ciekawego do konwersacji!
A jesli chodzi o prace, w tej chwili akurat nie jest to najlepszy moment, ale mam nadzieje, ze jak juz bedziesz po studiach, to bedzie duzo lepiej!
W tej chwili Andaluzja dosc mozno odczuwa skutki kryzysu gospodarczego, w niektorych miejscowosciach wskaznik bezrobocia wynosi nawet 27%! Pensje tez nie naleza do specjalnie interesujacych. No ale tak jak pisalam wczesniej, jest nadzieja ze juz wkrotce bedzie lepiej!
Najwazniejsze to znac jezyk, bo z samym angielskim to niestety roznie bywa. Powodzenia w nauce!:)
Dziękuje! 🙂 Spodziewałam się mniej optymistycznie wiadomości więc zmotywowałaś mnie do nauki! 😉
Powodzenia!
O arabskiem bym takiego wpisu nie zrobila, ale o hiszpanskim juz tak…bo wiem, ze mozna!:)
Do powyższej listy chciałabym jeszcze dodać specjalne magazyny do nauki języków obcych. Jeśli chodzi o hiszpański, to w Polsce ukazuje się Espanol? Si, gracias! wyd. Colourful Media http://www.espanol.edu.pl/. Zawiera artykuły z zakresu kultury, geografii, życia codziennego Hiszpanii i krajów hiszpańskojęzycznych, a z boku słowniczek z trudniejszymi wyrazami i zwrotami – duża pomoc dla tych, którzy nie lubią sięgać zbyt często do słowników przy nauce języka.
Wspomniany program «Mi Vida Loca» «przerobiłam» w całości i bardzo polecam!
Agnieszka
Masz racje, w Empiku kilka razy trafilam na «Español? Sí, gracias!» i wydalo mi sie calkiem interesujace. Sama kupilam kilka numerow do nauki angielskiego. Sa tam ciekawe teksty w wersji oryginalnej ze slowniczkiem z najwazniejszymi i najtrudniejszymi slowkami i zwrotami.
Mysle,ze warto poczytac (chociaz potrzebny jest juz przynajmniej poziom sredniozaawansowany).
Dziekuje za ten komentarz, Agnieszka!
Dzięki za info, naprawdę przydatne porady 🙂 Zawsze można też zastanowić się nad ofertą Instituto Cervantes – mają dla zabieganych nawet kursy internetowe AVE.
Pozdrawiam 🙂
Faktycznie wyglada niezle. Podsylam zatem link: http://ave.cervantes.es/
Ana, dzieki za info i czekam na relacje u Ciebie na blogu «z wielkiego grillowania»:)
Ja jestem po LO z nakierowaniem na hiszpański i po filologii hiszpańskiej, ale co prawda to prawda – Praktyka, praktyka, praktyka!! Bez tego można tylko teoretyzować.
Bardzo ciekawy blog, chętnie czytam 🙂
Kiedyś marzyłam o tym, żeby mieszkać w Hiszpanii, niestety potoczyło się trochę inaczej i to marzenie już się chyba nie spełni… Może na emeryturze? Hue hue hue 😛
@greatdee: pomysl na Hiszpanie na emeryturze nie jest zly:) W koncu mozna ja ogladac z perspektywy lezaka, a nie biura firmy:)
A moze jednak marzenie spelni sie wczesniej? Ja nigdy nie przypuszczalam, ze zamieszkam tutaj, no i..prosze. «Wszystko sie zdarzyc moze», jak spiewa A.Lipnicka:)
Pozdrawiam serdecznie!
Jeszcze jedna strona do nauki hiszpańskiego to http://www.studyspanish.com
Warto korzystać z kilku naraz, poznaje się różne słówka, a to, co już znane, utrwala. Ten kurs jest amerykański i nastawiony na hiszpański-południowoamerykański, ale nie szkodzi, różnice są minimalne. Tyle, że objaśnienia są po angielsku, za to bardzo szczegółowe.
Przy okazji, skoro już zabrałam głos: czytam Twój blog, Aniu, od czasu kiedy w gazecie przeczytałam, że to najlepszy blog roku i jestem oczarowana – podejściem do tematu, zdjęciami i dziękuję Ci za te wszystkie ciekawostki o Andaluzji i nie tylko. I zazdroszczę ciepełka – u nas w Bydgoszczy było dzisiaj minus 16!
AnaMaria
Noo niby tak, ale własna firma, a w sumie dwie, i świeżo wzięty kredyt na mieszkanie oddalają tą wizję niestety 😉 Ale marzyć mogę, a nuż widelec się uda 😀
Gratuluję bloga i po cichu zazdroszczę możliwości mieszkania w mojej ukochanej Hiszpanii 🙂
@AnaMaria: masz racje, warto korzystac z kilku materialow naraz, bo to pozwala odkryc jezyk z roznych perspektyw, utrwalajac zdobyta juz wiedze. Nie znalam studyspanish.com ale zaraz sie zaglebie w temat:)
Dziekuje Tobie za przemily komentarz – tym bardziej mnie cieszy, bo..jestesmy z tego samego miasta!
Pozdrawiam serdecznie i podsylam troche ciepla do Bydgoszczy!:)
@greatdee: «nigdy nie mow nigdy»:)
Moze chociaz uda sie raz na jakis czas zarzadzac firmami «spod palmy» Costa del Sol? Tego Ci zycze!:-)
Właśnie wróciłam z programu Erasmus, gdzie przez ponad 4 miesiące miałam okazję osłuchać się hiszpańskiego, naoglądać tv i pokonwersować. Swoją przygodę z hiszpańskim zaczęłam 5 lat temu będąc na praktykach zagranicznych jako grafik komputerowy, lecz wtedy zdążyłam jedynie «zakochać się» w hiszpańskim i Hiszpanii-z konwersacją (wówczas) było znacznie gorzej (mogę porównać to Aniu z twoim doświadczeniem na Costa brava)…później były wyprawy autostopem po Andaluzji, Katalonii…polecam każdemu, bo w ciągu zaledwie tygodniowej wyprawy można przełamać się i płynnie mówić, a przede wszystkim zwiedzić najpiękniejszy Kraj Europy;))
Dla tych stacjonujących przed kompem, którzy nie chcą się wybierać ponad 2tyś km za polską ziemię polecam kanal telewizyjny On-Line. zawsze jak włączam laptopa, wchodzę na tę stronę, żeby poczuć trochę smaku hiszpanii
http://www.radiotelevisionandalucia.es/tvcarta/impe/portadaDirecto
Tobie Aniu gratuluję pomysłu na siebie i hiszpańskiej otwartości. Widać że się spełniasz, a przede wszystkim-zarażasz swoją pasją innych (to bardzo cenne). Dobrze, że nasiąknęłaś już hiszpańską mentalnością-bo w Polsce (szczególnie w Bydgoszczy) brakuje takiej otwartej duszyczki 🙂 Ja póki co kończę pracę magisterską i już pakuję walizki do kolejnej przygody pt «Mi vida loca»!!!
pozdrawiam z Bydgoszczy
SZALONA CAROLLA
@loca: Dzieki, Carolla, za kolejny ciekawy pomysl pomagajacy w nauce hiszpanskiego. Ja sama lubie sobie do sniadania wlaczyc francuska, czy wloska stacje TV. Bo skoro wiadomosci i tak chce obejrzec, to warto «upiec swie pieczenie na jednym ogniu» i osluchiwac sie przy okazji z jezykiem.
Oczywiscie rownie mocno dziekuje za Twoje spostrzezenia odnosnie mojej skromnej osoby. Nie bede ukrywac, emigracja w Hiszpanii sprzyja nauce otwartosci:)
No i na sam koniec, pozdrawiam «rodaczke», zyczac kolejnych szalonych i niezapomnianych wypraw:)
kolejnym «pomagaczem» są FISZKI…można kupić gotowe-wybierając zakres słownictwa i poziom, ale ja osobiście preferuję «handy-made» 🙂 tym sposobem słówka, które ciężko zapamiętać-wbijają się w głowę zanim się zorientujemy….a poza tym są alternatywną formą spędzania czasu w jadąc autobusem na uczelnię czy do pracy, albo czekając na kolejny, spóźniający się autobus…
ja obecnie wciągnęłam się w seriale, ale żeby nie mieć wyrzutów sumienia siedząc 6h przed kompem-oglądam seriale po hiszpańsku 🙂 dla fanów Dextera i nie tylko podsyłam link http://www.cinetube.es/peliculas/D/
Aniu-trzymam za słowo i czekam na Twoje barwne opowieści z Cuenki 🙂 ja tymczasem szykuję się na podróż w rejony SIERRA NEVADA, bo po baskijskiej przygodzie rozkochałam się w górach:)
@loca: Ooo, patrz, faktycznie! Swego czasu, choc chyba byl to niemiecki- tak wlasnie uczylam sie slowek.
Moja mama za to uczy sie hiszpanskiego takze przy pomocy fiszek-naklejek. Byl taki moment, ze caly dom byl obklejony naklejkami, bo akurat przygotowywala sie do klasowki ze slownictwa zwiazanego z domem. Czasem jeszcze gdzies na dywanie odnajduje «alfombra»…czy na lustrze «espejo»…:)
Opowiesc z Cuenci na pewno bedzie, jestem ciekawa, ze po 5 latach od Twojej wizyty cos sie zmienila…
Jak bedziesz w Sierra Nevada, i o ile jeszcze nie znasz, koniecznie pojedz do Las Alpujarras…uwielbiam «dekadencki» ten klimat:)
Super Aneczko, dziękuję, że to zebrałaś! Wielce zmobilizowana ruszam do boju 🙂
Choć fakt, na miejscu pewnie się okaże, że i tak nic nie umiem :>
Zapewne praktyka w formie rozmowy byłaby najlepsza, ale nie ma zbytnio z kim… Już parę razy na fb zaczepił mnie pewien Ekwadorczyk i pomyślałam: oo poćwiczę język..on jednak, chciał czegoś innego ;[ dlatego, chciałabym z kimś popróbować rozmawiać, ale wiesz, jak to bywa…
Saludos!
@Aldona: w takim badz razie koniecznie zarejestruj sie na conversationexchange 🙂
Jak do tej pory mam same pozytywne doswiadczenia!
Myślę, że dobrym sposobem nauki są także nagrania mp3, które można zrzucić na telefon. W każdej wolnej chwili, przed snem, w autobusie, aucie itp. słuchawki na uszka i zawsze coś do głowy «wejdzie», bynajmniej powinno 🙂 a także oglądanie filmów po hiszpańsku z polskimi napisami… ja staram się korzystać z tych dwóch sposobów, na razie z marnym chyba skutkiem, ale na wszystko potrzeba czasu.. no i ważna jak Ania napisała jest regularność!
🙂
@Aldona: regularność to podstawa, stąd pewnie tyle osób zapisuje się na tradycyjne kursy w szkołach językowych, bo «skoro zapłacone, trzeba pójść»…Sama często nie potrafię się zmusić do nauki na własną rękę…
Dla znajacych angielski polecam (bardzo! bardzo bardzo! :))) kurs The Michel Thomas Method. Zadziwiajaco niewymagajacy wysilku, zadziwiajaco prosty, zadziwiajaco szybki i w ogole zadziwiajaco wspanialy.
http://www.michelthomas.com/
Ja polecam Język Hiszpańskie dla poczatkujących Oscara Perlin’a w 60 lekcjach zawarte są podstawowe słówka i gramatyka świetnie wytłumaczona ponadto teksty przy każdej lekcji wraz z nagraniami. Na koniec ćwiczenia i odpowiedzi z tyłu książki dzięki czemu można sprawdzić swoja wiedzę. Ja uczyłam się hiszpańskiego 3 lata liceum a ta książka dała mi więcej w kilka lekcji niż podręcznik. Piosenki są świetnym sposobem na przyjemne osłuchiwanie z językiem. Dla mnie to jeden z piękniejszych języków i uczę się go z przyjemnością. DO DZIEŁA!! Można także oglądać filmy hiszpańskie z napisami.
Kurcze, chciałam się zapytać jak dzialaja te conversationexchange??? bo zalogowałam się ale probuje wyszukać ludzi którzy sa chętni na rozmowe i nic nie szuka;/
Praca dla nauczycieli języka hiszpański w Bydgoszczy jeśli ktoś byłby zainteresowany: http://preply.com/pl/bydgoszcz/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-hiszpańskiego
Strasznie bym chciała pojechać do Hiszpanii! Myślę, ze wtedy jednak języka uczy się najszybciej. Tymczasem teraz zaczęłam uczyć się sama z kursem metodą Emila Krebsa 🙂 Też Native do mnie mówi a ja mu odpowiadam…prawie jakbym rozmawiała z Hiszpanami 😛
Muszę jeszcze z tymi książkami dla dzieci spróbować…to mi się wydaje też może być pożyteczne 😉
Bajki dla dzieci są świetne do nauki podstaw hiszpańskiego, wszystko bardzo łatwo się przyswaja i można uczyć się razem z dzieckiem 🙂