Książkę przeczytałam w jedno popołudnie i serdecznie się uśmiałam. W tym anty-przewodniku nie ma bowiem zgryzliwości i marudzenia, a raczej wskazywanie z przymrużeniem oka na to, co turystę / emigranta w Sewilli może irytować.
Na sam początek oberwie się…kelnerom:) Wątek spożywania posiłków o ściśle określonych porach poruszam w poście «Dekalog andaluzyjskiego nie- turysty», niemniej jednak dziś przedstawie smutno-wstydliwe doświadczenie z ostatnich kilku tygodni…
POWOD NR. 1- Wstyd o smaku kawy z mlekiem, czyli trzy historie z mojego życia wzięte
Tydzien 2. Bar X na Gran Plaza w Sewilli. Godzina 14:00
Antonio Banderas znów za barem. Ponieważ pora jest jeszcze mniej ´´kawowa´´ niż tydzień wcześniej, podchodzę do barmana z zamiarem zamowienia Coca Coli, pomimo że miałam ochotę na kawę. Nim jednak zdążyłam wydusić z siebie słowo, kelner, z uśmiechem od ucha do ucha mówi: Hehe, kawa z mleczkiem w filiżance, co? Niby to tylko kawa, a stałam się osobą rozpoznawalną…W sumie nie wiadomo, czy to dobrze, czy źle:)
Chwile potem pada zdanie: a wy tam w tej Anglii to dziwni jesteście. Aha- dzięki, nie dość, że dziwna jestem, to na dodatek, jak blondynka, od razu muszę być z Anglii. Gdy mówię, że jestem z Polski, barman znów dzieli się z ´´tłumem´´, że jestem z Polski, i że bardzo tam na pewno zimno. Wstyd na cały bar cz. II
Tydzien 3. Bar X na Gran Plaza w Sewilli. Godzina 13:50
Kelner rozpoznaje, podaje kawe. Nic nie mówi, tylko się uśmiecha. Misja zakończona. Jeden z kilkuset lokalnych barów w Sewilli został zglobalizowany 🙂
Konkluzja: Andaluzyjczycy są okrutnie schematyczni jeśli chodzi o pory spożywania posiłków i picia napojów. Aby nie narazić się na komentarze, śmiech, parskanie, tudzież inne przytyki, zawsze można iść do baru dla turystów. Ale wtedy nie poczujemy prawdziwego klimatu południa Hiszpanii, z gwarem, papierami na podłodze i najsmaczniejszymi krewetkami w czosnku:) I zapłacimy dwa razy więcej!
Jejeje Antonio Banderas!! Lo bueno es que, como dices, el bar ya se ha «globalizado»
Mi tam się podoba, bo to znaczy, że nasz Antonio czegoś się nauczył – że Polce w Sewilli można podać kawę w filiżance etc. – z uśmiechem i w trzeci tygodniu – bez komentarza. Pozdrowienia, jak zwykle serdeczne, Magda
Ciekawe po ilu latach na emigracji sama jednak uznam za ´´obciachowe´´ picie kawy o 14h:))
pozdrawiam!!!
Kawka niezdrowa jest jak cola z resztą !!! Kubus smaczny, kubus zdrowy…
Taaaak, ciekawe ile barow w Sewilli sprzedaje Kubusia:-)
To właśnie niech będzie Twoją pracą domową… sprawdzić, policzyć ile takich barów jest 😉
Napisz czy w Sewilli jest jakiś sklep spożywczy prowadzony przez Polaków z polską żywnością – trafiłaś na coś takiego ? Na północy Hiszpanii na coś podobnego kiedyś trafiłem.
Praca domowa jest latwa jak barszcz. Bez wychodzenia z domu, znam konkretna liczbe takich barow: ZEROOOO
Co do sklepu spozywczego prowadzonego przez Polakow, w Sewilli nie ma…Najblizszy jest chyba gdzies na Costa del Sol, dwie godzinki stad…
Zawsze jednak zostaje opcja ´´telefonu do przyjaciela´´ i ktos z Polski sie lituje i przesyla czekoladki wedlowskie w paczce:)
P.S. Przedwczoraj dostalam od znajomych z PL chrzan…Coz za radosc! Na prozno bowiem szukac tego produktu w andaluzyjskich sklepach…
«Polskawy» – bo jednoczesnie polsko-rosyjsko-ukrainski sklep – widzialem w 2006 w Maladze.
A w jakiej czesci Malagi?
Blisko mieszkania mojego chlopaka w Maladze jest sklep rosyjsko-ukrainski. To jest Barriada Las Delicias, calle de Luis Carreras, jedna z przecznic Avenida de Velazquez. Kupuje tam czasem polskie piwo, ogorki kiszone czy korniszony. Maja rozne kielbasy moze nie polskie ale podobne do naszych. Rozne konserwy, pasztety, kasze, maka ziemniaczana tez kiedys kupilam:)
Ja mieszkam w Sevilli i widzialam tez taki sklep niedaleko Prado de San Sebastian, ale co tam przechodze to jest zamkniety, wiec nie wiem moze go zamkneli na dobre.
Slyszalam cos o rosyjskim sklepie przy Prado, ale nigdy nie mialam okazji tam byc!
A co do polskiego sklepu (oprocz tego, ze bede musiala odwiedzic ten rosyjsko- ukrainski w maladze), jest jeszcze jeden, podobno swietny w Torre de Mar (blisko Malagi)
Adres: Avd. Tore Tore ( Pere Pere) edf. Munich lokal 4
Godziny otwarcia sklepu:
poniedziałek -piątek 10.00-13.30
16.30-20.30
sobota 10.00-20.00
niedziela 12.00- 20.00
🙂
Hej
ja znalazlam rosyjski sklep przy Puerta de Jerez i Torre de Oro jest taka galeria, trzeba wejsc i tam sa rozne sklepy jeden rosyjski. Ale co tam maja to nie wiem bo byl zamkniety. Ale pewnie cos polskiego maja:)Ja juz zjadlam zapas kabanosow, a prince polo tez szybko znikaja;)
Włosi też są wrażliwi na tym punkcie, raz nawet odmówiono mi podania kawy, bo była nieodpowiednia pora, a innym razem nie dostałam latte machiato po południu, bo piją do 12 :). Rozejrzałam się, a kawiarnia pełna ekspresów i innych gadżetów, zasada to zasada.
@Agata: też gdzieś słyszałam, że nie o każdej porze dostaniemy np. Cappuccino. Albo jednak dostaniemy, ale z niesmakiem, że «turysta i się nie zna». Ech, jak to mówią, «co kraj, to obyczaj»:)
Szkoda tylko, że na moją kawę trafili, ja ją mogę pić o każdej porze, nawet przed zaśnięciem, więc czasem jest frustrujące zdziwienie w barze, że o 14h mi się kofeiny zachciało podczas gdy jest już pora na obiad:)
w sevilli sa 2 skepy rosyjskie ale mozna w nim kupic calkiem sporo rzeczy polskich np.piwo ,kapusta kiszona ogorki kiszone ,vegeta ,barszcz czerwony itd
@renata: Taak, na szczęście:)
Ja bywam najczęściej przy Puerta Jerez:)
witam, widze posty już troche antyczne więc ponaiwam pyatnie czy jest jakiś polski lub zadowoli mnie i rosyjski sklep z polskimi produktami:) gdzie dodkładnie mając na myśli Puerta Jerez?
Pozdrawiam
@panienka z okienka: Nie wiem dokładnie jakich szukasz polskich produktów, ale niektóre (typu piwo, ogórki, pierogi, masa makowa…)kupić można właśnie w rosyjskim sklepie na Puerta Jerez. Gdzie dokładnie? Otóż na lewo od LA SURENII znajduje się brama (nad nią wisi szyld sklepu, zdjęcie bodaj Placu Czerwonego)w którą trzeba wejść i nieco w głąb po prawej stronie znajduje się sklep:)